sobota, 9 sierpnia 2014

Część 2

Pierdolony budzik. Dlaczego on zawsze musi dzwonić tak rano!? W sumie to nie wina budzika, lecz tego że jestem głupi i nie położyłem się wcześniej spać... Mniejsza z tym. Po moich rannych rozmyśleniach, wstałem z łóżka i poszedłem pod prysznic. Kochałem to uczucie, gdy ciepła woda ze mnie spływa. Okręciłem się ręcznikiem w talii i ruszyłem w stronę sypialni. Znów musiałem założyć garnitur. Po porannych czynnościach, podążyłem w stronę kuchni. Stałem nad lodówką dobre pięć minut w poszukiwaniu odpowiedniego produktu, który nadałby się na kanapki. Po dłuższych rozmyśleniach, zdecydowałem się na ser. Zjadłem kanapki i zabrałem się za nalewanie soku jabłkowego do szklanki. Podczas wlewania, popatrzyłem na zegarek w celu dowiedzenia się, która jest godzina. Trochę się zagapiłem i nie zauważyłem, że szklanka jest już pełna, a blat zalany jabłkową cieczą. Super... Zabrałem się za wycieranie mokrej plamy. Podczas tej ekscytującej czynności zauważyłem, że Bartek się już obudził.
-Hey, kocie! -przywitał się ze mną.
-Cześć, obudziłem cię? -spytałem.
-Nie, nie martw się o mnie. -uśmiechnął się lekko.
Odwzajemniłem uśmiech, po czym pocałowałem go czule w usta. Niestety ta chwila nie mogła trwać wiecznie, ponieważ musiałem zbierać się do pracy. Odkleiłem się od niego i zabrałem się za zakładanie butów.
-Będę tęsknił. -oznajmiłem.
-Ja również. Dziś może uda mi się wpaść na chwilę do ciebie do biura, podczas mojej przerwy. -powiedział z uśmiechem.
-Mam nadzieję, że wpadniesz. -oznajmiłem.
Przygryzłem lekko wargę, po czym pożegnałem się z Bartkiem i wyszedłem z domu. Dojechałem do pracy i zająłem miejsce w swoim biurze. Po chwili papierkowej roboty, do pomieszczenia weszła Natalia. Była moją asystentką od początku mojej pracy w kancelarii adwokackiej.
-Hej Marcin! -przywitała się ze mną.
-Witaj Natalio. -uśmiechnąłem się.
-Potrzebujesz czegoś? -spytała.
-Chętnie napił bym się kawy. -zaśmiałem się szyderczo.
Dziewczyna wywróciła oczami po czym poszła po moją kawę.
Dziś założyła czarną, krótką sukienkę. Zwykle, nie ubierała się tak...ładnie i seksownie. Wyglądała wręcz zniewalająco. Gdy weszła do pokoju, jej błyszczyk na ustach zabłysnął w świetle słońca. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Hmm... Pewnie dlatego bo zorientowała się, że się na nią gapię.
-A tobie co znowu? -spytała śmiejąc się do mnie.
-Mi? Nic... Oj, daj już tą kawę! -oblizałem usta.
Przybliżyłem się do niej, po czym Natalia podała mi kawę. Wziąłem łyka i odstawiłem ją na biurku. Odwróciłem się do dziewczyny po czym zauważyłem, że jest coraz bliżej mnie. W tej samej chwili, dziewczyna pocałowała mnie. Co ona wyprawiała!? Przecież wiedziała, że jestem...gejem. Mimo tego, odwzajemniłem pocałunek. Trwało to dłuższą chwile. Gdy wreszcie oderwaliśmy się od siebie, nie wiedziałem co powiedzieć. W sumie to mi się podobało. Nie robiłem tego już dawno z dziewczyną. Nastała minuta ciszy... Ze zdziwieniem, wpatrywaliśmy się w siebie. Cisze przerwało otwieranie drzwi.
-Hey Natalia. Marcin, przyniosłem ci lunch, ale wpadłem tylko ba chwilę, bo zaraz kończy mi się przerwa w pracy. -powiedział uśmiechnięty Bartek.
Zamarłem. Nie wiedziałem, co teraz zrobić. Spoglądałem co chwile na Bartka i Natalię. Wreszcie zdobyłem się na odwagę i powiedziałem ciche...
-Dziękuję...
Gdy tylko Bartek wyszedł, Natalia powiedziała:
-Przepraszam, ja...nie chciałam. Jakoś tak wyszło...- oznajmiła zawstydzona.
-Nie no, spoko...- odpowiedziałem.
Nic innego w tej sytuacji nie przyszło mi do głowy. Dziewczyna wyszła z pomieszczenia, a ja zastanawiałem się nad tym wszystkim. A co jeśli ja nie jestem tak do końca gejem...?
---------------------
Co sądzicie o tym rozdziale?
Drugi blog --> Kliknij Tutaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz